Przywitanie ze Stambułem

 

W pierwszej chwili Stambuł wydał mi się podobny do każdej europejskiej metropolii, lecz szybko zaczął mnie zaskakiwać swoją muzułmańskością. Jeszcze przed dziesięciu laty, jak słyszałam, tylko nieliczne kobiety nosiły chustki islamskie. Dzisiaj większość z nich zasłania głowę, a tylko część nosi się z europejska. Wiele nie tylko szczelnie zakrywa każdy centymetr kwadratowy ciała, ale też skrzętnie maskuje jego kształty. W porównaniu z nimi polskie zakonnice wyglądają sexy! Z minaretów pięć razy dziennie rozlega się donośne nawoływanie do modłów, nie pozwalając zapomnieć, że to miasto nie tylko europejskie, ale też islamskie. Choć, z drugiej strony, od pierwszego dnia napotykałam w nim na wyraźne ślady chrześcijańskiej przeszłości. A swoją drogą, czy to nie paradoks, że największe miasto europejskie leży częściowo w Azji?

Ślady chrześcijańskiej przeszłości

Hagia Sophia – pomnik wielokulturowości Stambułu

Z powodu tegoż chrześcijańskiego dziedzictwa do Turcji pojechałam. Hagia Sophia, czyli zwieńczony wspaniałą kopułą Kościół Mądrości Bożej został zbudowany w VI wieku na zlecenie cesarza Justyniana i był jedną z najważniejszych świątyń chrześcijańskich. W XV wieku, po zdobycie Konstantynopola, Turcy zamienili go w meczet i przebudowali. Dziś, obok kopuły, dominującym elementem pejzażu są otaczające Hagię Sophię cztery minarety. Wewnątrz, w absydzie jest mihrab, a na filarach, na których wsparta jest kopuła, widnieją potężne medaliony z imionami proroka Mahometa i kalifów. W latach dwudziestych ubiegłego wieku meczet przekształcono w muzeum – świadectwo burzliwych losów miasta i jego wielokulturowości. Odsłonięto zamalowane chrześcijańskie mozaiki. Zachowało się niewiele, większość zniszczyli jednak przed wiekami nie muzułmanie, ale sami chrześcijanie w okresie ikonoklazmu, gdy wszelkie przedstawienia boskich i ludzkich postaci uznano za przejaw bałwochwalstwa.

Ocalały nieliczne mozaiki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *