Dolina Ihlary, czyli dlaczego nie lubię biur podróży

Trzeciego i ostatniego dnia pobytu w Kapadocji mogłam znów wyruszyć na pieszą wędrówkę, na przykład do Doliny Gołębi. Kusiła mnie jednak perspektywa zobaczenia skalnych świątyń w oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów Dolinie Ihlary. Najprostszym sposobem dotarcia tam było wykupienie jednodniowej wycieczki w lokalnym biurze podróży. Cena była niewygórowana (90 lir), a w programie, poza Doliną Ihlary, moc innych atrakcji: podziemne miasto Derinkuyu, jezioro Nar, Yaprakhisar, Klasztor w Selime i Dolina Gołębi. W cenie autokar, przewodnik, bilety wstępu i lunch. Postanowiłam więc na jeden dzień schować do kieszeni swoją niechęć do biur podróży…
Błąd. Continue reading