PERAST I UPARTA MADONNA

11 km na północ od Kotoru leży urocze miasteczko, Perast. Jest chętnie odwiedzane przez turystów, lecz nie tak zatłoczone jak Kotor. Można się tu bez trudu dostać z Kotoru autobusem Blue Line za 1 euro.  Perast czasy swojej świetności przeżył za panowania Wenecjan, w XVII i XVIII wieku. W tym też okresie (XVII w) został zbudowany w obecnym kształcie położony obok przystani kościół św. Mikołaja, z górującą nad miasteczkiem dzwonnicą, najwyższą na wschodnim wybrzeżu Adriatyku. Z dzwonnicy rozciąga się panorama Perastu i dwóch malowniczych wysepek, Gospa od Škrpjela (Matki Boskiej na Skale) i Sveti Đorđe (Świętego Jerzego).

 

Maleńka wyspa Gospa od Škrpjela jest jedyną sztuczną wyspą na Adriatyku. Legenda głosi, że została usypana z głazów w miejscu, w którym na skale znaleziono obraz Matki Boskiej. Obraz przeniesiono do kościoła św. Mikołaja, lecz ponoć samoczynnie powrócił na skałę… Gdy historia powtórzyła się trzykrotnie, obraz uznano za cudowny, a w miejscu jego odnalezienia wzniesiono kościół. Budowla pochodzi z 1630 roku (to już fakt historyczny), dzwonnicę wzniesiono sto lat później, a sam obraz datowany jest na połowę XV w.

 

Na wyspę można popłynąć z Perastu łódką za 5 euro (w sezonie kursuje co pół godziny), zwiedzić kościół, cieszyć się morską bryzą i pięknymi widokami Zatoki Kotorskiej wraz w wznoszącymi się nad nią górami.  Perast i Wyspa Gospa od Škrpjela to pomysł na relaksującą półdniową wycieczkę z Kotoru i odpoczynek od panującego tam upału.

 

Przed odjazdem kawa. Do mojego stolika przysiada się starsza Rosjanka z wnukiem. W odróżnieniu od sporej części rosyjskich turystów wydaje mi się sympatyczna. Jednak starsza pani mówi (i czyta) tylko w ojczystym języku, więc gdy okazuje się, że nie ma menu po rosyjsku, rezygnuje i odchodzi. W jej zachowaniu nie dostrzegam arogancji, raczej bezradność. Sądząc z jej reakcji w innych lokalach – może nie Peraście, tylko w Kotorze albo Budvie, ponoć chętnie wybieranej przez Rosjan – turystów rosyjskich jest tylu, że restauratorzy oferują menu po rosyjsku.

W autobusie powrotnym do Kotoru. Pod pewnymi względami czas się tu zatrzymał…

Więcej o Czarnogórze w podsumowaniu podróży.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *