Na tegoroczną majówkę wybieram się z krótką wizytą sąsiedzką do Niemiec, kraju zdecydowanie przez nas turystycznie niedocenianego. Zatrzymam się w Hamburgu, skąd zrobię jednodniowe wypady do oddalonej o 60 km Lubeki i niespełna 100 km Bremy. Motywem przewodnim mojego wyjazdu będzie Hanza – związek miast, któremu przewodziła Lubeka, do którego wszystkie te trzy miasta należały i któremu zawdzięczały swoją potęgę. A że Hanza powstała w połowie XIII wieku i przetrwała do wieku XVII, moja podróż, nieodległa w przestrzeni, będzie przede wszystkim podróżą w czasie.
Zaczątkiem Hanzy był podpisany w 1241 roku traktat Lubeki z nieznaczącym dziś miastem Soest. W następnych latach dołączyły do niego inne miasta, między innymi Hamburg, Brema, Kolonia, Münster i Dortmund. W szczytowym okresie rozwoju do Związku Hanzeatyckiego należało kilkaset miast na ziemiach zamieszkałych przez Niemców, Słowian, Prusów, Litwinów, Estończyków i Fryzów. Wpływy Hanzy sięgały od Brugii we Flandrii po Rewel (dziś Tallinn) i Nowogród na Rusi, od Bergen po Kraków (który nie odegrał jednak w Hanzie wielkiej roli, w odróżnieniu od Gdańska. Spośród polskich miast do Hanzy należały też między innymi Toruń, Szczecin, Kołobrzeg i Elbląg).
Mój hotel położony jest w Rotherbaum – spokojnej, willowej dzielnicy Hamburga na zachód od jeziora Außenalster
Zadaniem sojuszu była obrona interesów kupców miast członkowskich, począwszy od obrony przed rozbojem na drogach, a skończywszy na obronie przed ekonomiczną, polityczną i społeczną presją panów feudalnych: książąt, szlachty i biskupów. Mimo więc, że zasadniczym celem Hanzy było stworzenie optymalnych warunków handlu, sojusz nie ograniczał się do działań dyplomatycznych i obronnych, ale zawierał sojusze polityczne, a nawet prowadził wojny z niepodległymi państwami: Szwecją, Danią, Anglią i Holandią. I to wojny zwycięskie. Po pokonaniu Danii i podpisaniu pokoju strzałkowskiego w 1370 roku Hanza stała się potęgą polityczną i militarną, wkraczając w najświetniejszą fazę swojego rozwoju.
Stare miasto w Hamburgu. Widok znad jeziora Außenalster
Kupcy hanzeatyccy najczęściej nie handlowali produktami wytwarzanymi w swoich rodzimych miastach – byli jedynie pośrednikami w handlu. Skutecznie eliminowali konkurencję, dbając o uzależnienie ekonomiczne państw, małych miast, kupców, rzemieślników i produkujących zboże chłopów. W tym celu stworzyli system udzielania pożyczek, wypłacania zaliczek, dostarczania surowców i narzędzi, który nie pozwalał dłużnikowi wywiązać się ze zobowiązań.
Hamburg: wokół Binnenalster
Dzięki wspólnocie interesów Związek Hanzeatycki rósł w siłę, z czasem jednak narastały różnice między interesami grup miast hanzeatyckich, a także między interesami poszczególnych miast i Hanzy jako całości. Pierwsze rysy na monolicie pojawiły się w XV wieku, a w kolejnych stuleciach przybywało pęknięć. Do upadku Hanzy przyczynił się też rozwój gospodarczy i polityczny państw narodowych – druga połowa XVI wieku to już zmierzch świetności Związku Hanzeatyckiego. Wojna trzydziestoletnia w następnym wieku przyniosła jego upadek. Ostatni sejm hanzeatycki odbył się w 1669 roku, z udziałem zaledwie sześciu miast: Lubeki, Bremy, Hamburga, Kolonii, Brunszwiku i Gdańska.
Źródło: Henryk Samsonowicz, „Władczyni mórz”, Warszawa 1958.