Podróżnicze szlaki na ogół wiodą z Polski do Uzbekistanu przez Stambuł, Moskwę czy Astanę (a raczej Nursułtan) do Taszkentu. Stolica Uzbekistanu raczej nie podnosi ciśnienia turystów, większość zatrzymuje się tam jednak po przyjeździe i/lub przed wyjazdem. Taszkent jest dość sennym, prowincjonalnym miastem. Dla kogoś kto, tak jak ja, spędził po drodze kilka godzin w Stambule, bardzo sennym i bardzo prowincjonalnym. A jednak interesująco nieinteresującym, bo pozbawionym centrum. Niemal doszczętnie zniszczony w czasie trzęsienia ziemi w 1966 roku, został odbudowany z ruin przez komunistyczne władze, które przy tej okazji wyprosiły w Moskwie budowę metra, pierwszego w Azji Centralnej. Continue reading