Najciekawszym i najpiękniejszym miastem na wyspie jest stołeczna Valletta. To ponoć najbardziej słoneczna miejscowość w Europie – słońce świeci tu przez … 300 dni w roku. Jeszcze wyższa jest liczba zlokalizowanych tu zabytków: jest ich aż 320. Valletta została w całości wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, stąd bardzo trafna nazwa: „muzeum pod gołym niebem”. Jak na warunki Malty, której historia liczy trzy tysiące lat, Valletta jest miastem młodym – kamień węgielny pod jej budowę położono w 1566 roku. Historia miasta wiąże się ściśle z obecnością Zakonu Kawalerów Maltańskich. Dotychczasową, pradawną stolicą wyspy była Mdina, zakon obrał natomiast na swoją pierwotną siedzibę Birgu, miasto położone na północnym wschodzie wyspy, nad Zatoką Wielki Port. Valletta zostało założona z drugiej strony zatoki przez ówczesnego Wielkiego Mistrza Jeana Parisot de la Valette, rok po dowodzonej przez niego brawurowej obronie wyspy, oblężonej przez wojska tureckie. Miasto powstało według z góry założonego planu autorstwa Francesco Laparellego, architekta przysłanego przez papieża, czemu zawdzięcza regularną, prostokątną siatkę ulic.
Najbardziej cenionymi zabytkami wyspy są budynki związane z historią zakonu: Pałac Wielkich Mistrzów, konkatedra św. Jana, Sacra Infermeria i oberże – siedziby tzw. języków, czyli grup narodowościowych w łonie zakonu, spośród których najbardziej okazała jest Oberża Kastylii (obecnie siedziba premiera). Główną arterią miasta jest ulica Republiki, (na głównym odcinku wyłączona z ruchu kołowego), która prowadzi od bramy miasta (City Gate, odbudowanej po wojnie w formie nawiązującej do oryginalnych, siedemnastowiecznych planów), obok nowoczesnego (i niestety kompletnie niepasującego do otoczenia) Parlamentu, obok ruin Opery z 1866 roku (zbombardowanej podczas drugiej wojny światowej i służącej jako teatr plenerowy), obok Oberży Prowansji (obecnie Muzeum Archeologicznego), konkatedry św. Jana, przez Plac Republiki z budynkiem Biblioteki Narodowej, obok Pałacu Wielkich Mistrzów aż do Fortu San Elmo.
Pałac Wielkich Mistrzów wzniesiony w 1571 według planów Gerolama Cassara, z zewnątrz wygląda nad wyraz skromnie, a nawet niepozornie. Niestety nie dane mi było zwiedzić wnętrz pałacowych, pięknego arkadowego dziedzińca ani zbrojowni – w sezonie 2020 pałac był zamknięty i to nie z powodu pandemii, lecz prac renowacyjnych. Pałac szczyci się wspaniałą kolekcją arrasów, pięknymi freskami, a za szczególnie godne uwagi uchodzą Sala Wielkiej Rady i Komnata Ambasadora. Konkatedra św. Jana została wybudowana według planów tego samego architekta – Gerolama Cassara – w latach 1573-1577, a dekorację wnętrz ukończono dopiero w następnym wieku. Z zewnątrz wygląda równie ascetycznie jak pałac, za to w środku dosłownie ocieka złotem. Choć nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak barokowe kościoły w Rzymie, to jest piękna – imponuje harmonią, doskonałymi proporcjami i – mimo wszystko – bogactwem dekoracji. W czasie mojego pobytu katedra była czynna od poniedziałku do soboty jedynie w godzinach 10.30 – 14.30 (na wejście trzeba było poczekać w niedługiej kolejce, wstęp – 15 euro). Ze wstępem do innych kościołów w Valletcie jest jeszcze gorzej. Są czynne w dziwnych godzinach, na przykład od 12.00 do 14.00, a potem od 16.00 do 18.00, albo otwierane tylko w porze mszy. A ponieważ większość czasu spędzałam jeżdżąc po wyspie, do wielu z nich nie udało mi się wejść – jak choćby do kościoła karmelitów, którego piękna, złota kopuła dominuje w pejzażu Valletty. Udało mi się za to (za którymś razem) zwiedzić położony w pobliżu mojego hotelu kościół św. Pawła Rozbitka (St Paul Shipwrecked) z 1580 roku, przebudowany 100 lat później. Jego piękna fasada mieści się przy ulicy św. Pawła, a niepozorne wejście – przy Sta Lucia.
Na samym koniuszku półwyspu położony jest Fort św. Elma (Fort St Elmo), strzegący wejścia do portu i całego miasta. Fort jest zresztą starszy niż samo miasto – został wniesiony w 1552 roku, czyli jeszcze przed Wielkim Oblężeniem w 1565 roku i odegrał ważną rolę militarną w czasie jego trwania – padł po 31 dniach heroicznej obrony. Załoga została wycięta w pień, ale niedługo później Turcy zrezygnowali z dalszego oblężenia wyspy. Obecnie fort mieści Muzeum Wojny (National War Museum), którego zwiedzanie sobie odpuściłam. Nieopodal fortu jest usytuowany jeszcze jeden zabytek związany z historią zakonu – skromny i chyba rzadko odwiedzany przez turystów. A szkoda, bo wiąże się z początkami historii zakonu, powstałego w Palestynie w czasie pierwszej krucjaty i z jego pierwotną misją – szpitalniczą. Sacra Infermeria, czyli szpital został wybudowany w 1574 roku, mieścił 563 łóżka i był budynkiem nowoczesnym, w którym – rzecz niezwykła w owych czasach – bardzo troszczono się o higienę. Dzisiaj wnętrze zaskakuje ciszą, ujmuje swoją prostotą, ascetyczną formą i atmosferą. Od katedry Infermerię dzieli fizycznie kilkaset metrów a mentalnie wieki, podczas których zakonnicy oddalili się od swojej pierwotnej misji, pogrążając się w przepychu i zbytku.
Przed kilkoma laty do jednego z liceów warszawskich przyjechała na wymianę grupa młodzieży z Malty. Młodzi Maltańczycy zachwycali się, że w Warszawie jest tak dużo zieleni, co z kolei wprawiało w zdumienie ich polskich rówieśników. Przypomniałam sobie o tym w czasie pobytu na wyspie: zieleni jest tu rzeczywiście jak na lekarstwo. Ale jeśli już jest, to pięknie zadbana. W Valletcie są dwa słynne, maleńkie, piękne parki: Lower Barrakka Gardens i Upper Barrakka Gardens. Ten ostatni mieści się obok jednego z najpiękniejszych placów Valletty – Placu Kastylii, którego jeden bok zamyka Oberża Kastylii – niedostępna turystom – obecnie mieści siedzibę premiera i w odróżnieniu od nowoczesnego parlamentu jest piękna. Z Upper Barrakka Gardens rozpościera się wspaniały widok na położony w dole Wielki Port, a także na Vittoriosę i Sengleę. W parku, obok fontanny schody wiodą do położonej o kondygnację niżej zabytkowej baterii dział (The Saluting Battery), która w czasie pandemii nie była udostępniona zwiedzającym, ale doskonale widoczna z ogrodów. W rogu parku mieści się winda panoramiczna, którą można zjechać do Wielkiego Portu (Grand Harbour).
Warto wspomnieć jeszcze o co najmniej dwóch muzeach: Muzeum Archeologii i Muzeum Sztuk Pięknych. Muzeum Archeologii mieści się w szesnastowiecznym budynku, który pierwotnie był siedzibą Oberżę Prowansji, a wzniesiony został, podobnie jak katedra i Pałac Wielkich Mistrzów, według projektu Gerolama Cassara. Ekspozycja prezentuje historię wyspy na przestrzeni wieków: od 5200 roku do VI wieku p.n.e. Najsłynniejszymi eksponatami są tzw. Śpiąca Wenus z IV tysiąclecia p.n.e., odnaleziona w Hypogeum Ħal Saflieni i Maltańska Wenus ze świątyni megalitycznej w Ħagar Qim, datowana na okres między 3600 a 2500 rokiem p.n.e. The Malta National Community Art Museum ma siedzibę nieopodal, w Oberży Włoskiej, ukończonej w 1629 roku. W stosunkowo niewielkich zbiorach znajduje się dużo obrazów malarzy włoskich, a także między innymi obraz Wiliama Turnera przedstawiający Wielki Port.
Tak naprawdę urok Valletty tkwi jednak nie tyle w zabytkach, ale w malowniczych, nierzadko stromych uliczkach, a to pnących się w górę, a to znów opadających po drugiej stronie wzniesienia, czasem ku brzegom zatoki. Moim zdaniem najpiękniejsze są nie te główne, czyli Republiki i Kupiecka (Merchants Street), ale równoległe do nich wąziutkie uliczki św. Urszuli (St Ursula Street) i św. Pawła (St Paul Street). Na ich rogach często stoją figury świętych, przy nich jest też najwięcej charakterystycznych balkonów. Zabudowane balkony są znakiem rozpoznawczym ulic przede wszystkim w Valletcie, ale też w innych miastach maltańskich. Po raz pierwszy pojawiły się w XIX wieku w domach zamożnych mieszkańców. Na Malcie od tysiącleci krzyżowały się wpływy różnych kultur, w tym wypadku angielski wykusz został twórczo połączony z arabską muszarabą, czyli ozdobną kratą przesłaniającą balkon. Spacerując po malowniczych uliczkach można zaobserwować, że starsi mieszkańcy Valletty odpoczywają siadając na ulicy, na progach swoich domów.