O Marsaxlokk, niegdyś spokojnej osadzie rybackiej w południowo-wschodniej części wyspy, czytałam zarówno w przewodniku, jak i na blogach same dobre rzeczy. Że malownicza, że mało turystów i że zdecydowanie warto odwiedzić. Miasteczko okazało się rzeczywiście dość malownicze: przy nadbrzeżu zacumowane luzzu – barwne łodzie rybackie, plus ładny placyk przed kościołem w centrum, ale mega zatłoczone. Była niedziela, a w niedzielę w Marsaxlokk odbywa się targ rybny (na którym można kupić też mydło i powidło). Continue reading