Na maile odpowiada błyskawicznie. Jak się okazało, biuro ma na plaży. Tak, jak się umówiłyśmy, zadzwoniłam do niej z pobliskiej knajpki. O knajpkę łatwo było dopytać, znali ją wszyscy mieszkańcy. Kwatery nie miałam szansy znaleźć – w adresie był tylko numer, bez nazwy ulicy. A na domu nie było ani szyldu, ani numeru.
Ana zjawiła się dosłownie chwilę po telefonie. Wyłoniła się jak Afrodyta z morskiej piany. W kostiumie kąpielowym, prosto z wody. Pozostaje dla mnie zagadką, czy telefon też odebrała w wodzie? Nie zawracała sobie głowy wycieraniem, bo i po co? Przeprosiła za to z uroczym uśmiechem i zaprowadziła do domu.
Kilka godzin później zaobserwowałam podobną scenę na bulwarze nad Zatoką Kotorską. Pod dom podjeżdża samochód, a z plaży biegnie mokra gospodyni w kostiumie. Tak się robi biznes po kotorsku. Żyć nie umierać.
Kotor niepostrzeżenie przechodzi w Dobrotę – stąd dalej na starówkę, za to można znaleźć tańszą kwaterę
Kotoru pewnie nie trzeba specjalnie przedstawiać. Na ulicach słychać różne języki, ale najczęściej – polski. Malowniczo położony nad Zatoką Kotorską, którą tylko wąski przesmyk łączy z otwartym morzem, jest zewsząd otoczony górami. Ma uroczą starówkę, charakterem przypominającą stare, włoskie miasta. W przewodniku czytam, że najlepiej iść wyznaczoną (w przewodniku) trasą, bo łatwo zgubić się w krętych uliczkach. Natychmiast chowam plan i próbuję się zgubić. Nic z tego, Kotor jest na to zbyt mały. To nie Awinion czy Wenecja, w których zdarzyło mi się zgubić po tygodniu pobytu.
Szybko natykam się na katedrę św. Tryfona. To chyba najmniejsza katedra, którą w życiu zwiedziłam. I jedna z piękniejszych katedr romańskich. Surowa, urzekająca w swojej prostocie, o czytelnej strukturze. Natomiast kościół Najświętszej Marii Panny, także w stylu romańskim, opisywany jako najpiękniejszy w mieście, rozczarowuje.
Katedra św. Tryfona
Kościół NMP
Dla tłumów turystów (dostarczanych tu codziennie w ilościach hurtowych przez olbrzymie statki wycieczkowe, które cumują przy nabrzeżu przez kilka godzin) największą atrakcją są stare mury miejskie. Sięgają wysokości 260 m. n.p.m., a z położonej na szczycie Twierdzy św. Jana rozciąga się wspaniały widok na okolicę. Wejście zajmuje 40-50 minut, więc w upalny dzień najlepiej wybrać się tu półtorej – dwie godziny przed zachodem słońca.