Floriana, zamieszkana przez zaledwie 2 tysiące osób, administracyjnie jest osobnym miastem, choć wygląda jak przedmieście czy dzielnica Valletty. Została założona w XVII wieku i nazwana na cześć inżyniera Pietra Paola Florianiego, który zaprojektował fortyfikacje, służące jako dodatkowa linia obrony dla Valletty. Floriana jest elegancka, ale – poza maleńkim ogrodem botanicznym, w czasie mojego pobytu zamkniętym z powodu pandemii (!), jest pozbawiona turystycznych atrakcji, może być celem popołudniowego albo wieczornego spaceru. Centralnym punktem miasteczka jest kościół św. Publiusza, którego budowę rozpoczęto w 1733, a ukończono dopiero na początku XX wieku.
Osobnym miasteczkiem jest też Paola, choć i ona wydaje się przedłużeniem Valletty (i Floriany). Wygląda niepozornie, ale kryje prawdziwy skarb: Hypogeum Ħal Saflieni. Kryje w sensie dosłownym, bo skarb mieści się w podziemiach i niełatwo jest zyskać do niego dostęp…
Hypogeum Ħal Saflieni to jeden z najważniejszych zabytków Malty, miejsce unikalne, powstałe między 3600 a 2400 rokiem p. n.e., wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO (od 1980 roku). Mieści się w Paoli na południe od Valletty, kilka minut jazdy od stolicy. Hypogeum to z definicji podziemne pomieszczenie, pełniące funkcję sepulkralną lub kultową. Ħal Saflieni składa się z komnat ulokowanych na trzech poziomach. Najstarszy jest górny poziom, pochodzący z okresu 3600-3300 lat p.n.e. Poziom środkowy powstał między rokiem 3300 a 3000 p.n.e, a dolny, położony 10,6 metra poniżej poziomu ulicy – między 3000 a 2400 rokiem p.n.e. Wykuty w skałach kompleks pełnił funkcję sepulkralną (i być może także kultową) – jak wyliczyli eksperci, na jego terenie pochowano w ciągu wieków 7 tysięcy ciał, sukcesywnie, w miarę potrzeb rozbudowując go przez pogłębianie jaskiń.
Najciekawsze dla zwiedzających komnaty – Główna Komnata, Najświętsza Pośród Świętych, Komnata Wyroczni, Zdobiona Komnata – mieszczą się na poziomie środkowym. Zdobiona Komnata pokryta jest monochromatycznymi, czerwonymi malowidłami wykonanymi ochrą, z przewagą motywów geometrycznych. Jeśli ktoś spodziewa się malowideł równie spektakularnych, jak w grotach Lascaux, będzie rozczarowany. Na mnie większe wrażenie zrobiła Główna Komnata. Wykute w skałach za pomocą kamiennych narzędzi elementy imitują naziemne budowle: okna, nisze, podpory i kręgi kamienne. Niestety do Głównej Komnaty nie można wejść, lecz tylko zajrzeć.
Kompleks został odkryty przypadkiem na początku XX wieku, w trakcie wznoszenia budynków mieszkalnych. Odkrywca najpierw spokojnie dokończył budowę, a dopiero potem zgłosił odkrycie władzom… Niestety spowodował przy tym nieodwracalne zniszczenia. Jako pierwszy prace archeologiczne w Ħal Saflieni prowadził maltański archeolog Emanuel Magri, a po jego nagłej śmierci kontynuował je jego rodak Temistokles Zammit.
Bardzo profesjonalnie przygotowany audio przewodnik przedstawia garść faktów i ustaleń naukowców, wylicza pytania, na które przy obecnym stanie wiedzy nie znamy odpowiedzi, a przede wszystkim wprowadza w klimat tego niezwykłego miejsca: zmusza do wyciszenia i refleksji, wzmacniając atmosferę tajemniczości i niesamowitości między innymi za pomocą dźwięków nagranych w obiekcie.
W Hypogeum ściśle kontrolowana jest temperatura, wilgoć i poziom dwutlenku węgla. Z tego też powodu Ħal Saflieni jest zabytkiem elitarnym – ilość zwiedzających ogranicza się do ośmiu dziesięcioosobowych grup dziennie (zwiedzanie trwa 50 minut, nie wolno robić zdjęć ani wnosić żadnych urządzeń, za pomocą których można je zrobić). Elitarna jest też cena –35 euro. Zazwyczaj bilety trzeba rezerwować kilka tygodni, a nawet miesięcy przed planowaną wizytą (w czasie pandemii przy odrobinie szczęścia można było kupić kilka dni przed zwiedzaniem). Nie wolno spóźnić się na wybraną godzinę zwiedzania – spóźnialscy nie są wpuszczani, a biletów nie można zwrócić ani wymienić. Nie należy wybierać się w szpilkach ani klapkach, ale rady by założyć pełne obuwie uważam za przesadzone.
W Paoli znajdują się też świątynie megalityczne Tarxien Temples, które sobie odpuściłam.
Sliema, położona vis-a-vis Valletty, po drugiej stronie Zatoki Marsamxett, była kiedyś małym portem rybackim. Dzisiaj jest gigantyczną sypialnią (zarówno dla mieszkańców, jak i turystów), ośrodkiem handlowym i rozrywkowym wyspy. Ze Sliemą jest dokładnie odwrotnie niż z Paolą: jest malownicza, zwłaszcza wzdłuż wybrzeża – rozciąga się stąd piękny, a właściwie najpiękniejszy widok na Vallettę (znacznie ciekawszy niż z Trzech Miast), ale nie ma tu co zwiedzać. Sympatyczne miejsce na popołudniowy spacer i zakupy (z Valletty można przypłynąć do Sliemy promem lub przyjechać dookoła autobusem).