Górne Miasto. Panorama z wieży kościoła św. Olafa
Estoński Tallinn uważam za jedno z najbardziej malowniczych europejskich miast, zarówno ze względu na położenie na wzgórzach, jak i różnorodność architektury, w której wpływy wschodnie mieszają się z zachodnimi. Nie ma tu wiele do zwiedzania – wystarczy pół dnia, więc nie polecam na długi weekend, ale na relaks w dobrym towarzystwie w zwykły weekend Tallinn jest miejscem wprost wymarzonym.
Kiedy byłam W Tallinnie w 2012 roku, a więc już po przyjęciu euro, ceny były umiarkowane, a baza noclegowa i gastronomiczna szeroka. Bez trudu można było porozumieć się po angielsku.
Znalezienie taniego lotu do Tallinna może być wyzwaniem. Wytrwałym polecam linie autokarowe – bezpośredni kurs z Warszawy to kwestia ok. 17 godzin, ale po drodze można zwiedzić Wilno i/lub Rygę. (Chociaż wtedy zwykły weekend już oczywiście nie wystarczy). Z Tallinna można też wybrać się na jednodniową wycieczkę promem do Helsinek, choć przyznam, że ja fanką tego miasta nie zostałam…
Współczesny Tallinn. Mój hostel mieścił się w rewitalizowanej dzielnicy przemysłowej tuż obok Dolnego Miasta, z kawiarniami i galeriami sztuki (dolne zdjęcia).