Jaipuru nie można traktować poważnie. Jest jak bajka. Róż, lekkość i fantastyczne kształty, które nie przystoją realnej architekturze. Nie mogą być prawdziwe! Można tu spędzić dwa dni intensywnie zwiedzając i mieć poczucie, że niczego się nie zwiedzało. Bo czyż po fortach i grobowcach Wielkich Mogołów, ghatach w Waranasi, buddyjskich stupach w Sarnath i hinduskich świątyniach w Kadjuraho można traktować serio zwiedzanie Pałaców Maharadżów? Pałaców z pierników, lukru, marcepanu i waty cukrowej? Czy można poważnie traktować miasto, którego ulicami, jak gdyby nigdy nic, kroczą słonie? I nikt się temu nie dziwi… Continue reading →