Na dworzec w Samarkandzie wiezie mnie zamówioną przez hotel nieoznakowaną taksówką emerytowany nauczyciel rosyjskiego. Świetnie mi się z nim gada, bo z belferską wprawą odgaduje, co chcę powiedzieć i uczynnie kończy za mnie zdania. Zresztą jest tak gadatliwy, że mogłabym nic nie mówić – jest szczęśliwy, że znalazł sobie słuchaczkę, która cokolwiek rozumie po rosyjsku. Nie kryje nostalgii za Związkiem Radzieckim – lepiej się żyło, mogliśmy sobie pozwolić na podróże do Moskwy, Petersburga, na Kaukaz (w głosie brzmi tęsknota i zachwyt)… Continue reading
Category Archives: ludzie, zwyczaje
TASZKENT: POSTSOWIECKIE KLIMATY
Podróżnicze szlaki na ogół wiodą z Polski do Uzbekistanu przez Stambuł, Moskwę czy Astanę (a raczej Nursułtan) do Taszkentu. Stolica Uzbekistanu raczej nie podnosi ciśnienia turystów, większość zatrzymuje się tam jednak po przyjeździe i/lub przed wyjazdem. Taszkent jest dość sennym, prowincjonalnym miastem. Dla kogoś kto, tak jak ja, spędził po drodze kilka godzin w Stambule, bardzo sennym i bardzo prowincjonalnym. A jednak interesująco nieinteresującym, bo pozbawionym centrum. Niemal doszczętnie zniszczony w czasie trzęsienia ziemi w 1966 roku, został odbudowany z ruin przez komunistyczne władze, które przy tej okazji wyprosiły w Moskwie budowę metra, pierwszego w Azji Centralnej. Continue reading
UZBEKISTAN: WSKAZÓWKI PRAKTYCZNE
BEZPIECZEŃSTWO
Czy w Uzbekistanie jest bezpiecznie? Po odbyciu jedenastodniowej, samotnej podróży po kraju twierdzę, że zdecydowanie tak. Kraj, w którym na każdym niemal rogu stoi policja, nie jest najfajniejszym miejscem do mieszkania, ale bezpiecznym dla turystów. Nastawienie władz sprawia, że jest także wobec turystów przyjazny. Istnieje nawet … policja turystyczna. To nie żart! Widać ją na każdym kroku (ciemnozielone mundury, charakterystyczne białe budki , często puste), a zadaniem jej jest pomagać turystom. Teoretycznie policjanci z tej formacji znają nawet angielski. W praktyce bywa z tym kiepsko, po rosyjsku też nie zawsze są w stanie udzielić prostej informacji, ale są życzliwi. Continue reading
SRI LANKA PRAKTYCZNIE
- Jeśli planujecie podróż pociągiem, spróbujcie kupić bilety od razu po przyjeździe do Kolombo. Jeśli nie będzie, jest dodatkowa pula dostępna przed odjazdem pociągu, ale nie liczcie na miejsce siedzące… W czasie, gdy na Sri Lance trwają wakacje lub ferie szkolne (na przykład w drugiej połowie grudnia) podróż pociągiem może okazać się hardcorowym przeżyciem nawet dla tych, którzy pamiętają zatłoczone pociągi z czasów PRL-u.
GANGARAMAYA, CZYLI KRÓLESTWO OBFITOŚCI
Dzień przed wylotem wracamy do Kolombo. Autobus ekspresowy z Galle dojeżdża tylko do Maharagamy – dość odległych przedmieść Kolombo, z których wleczemy się jeszcze do centrum miejskim autobusem bitą godzinę. Zatrzymujemy się w tej samej dzielnicy – Kollupitiya, w pobliżu głównego dworca kolejowego Fort Railway, ale w innym hotelu – w „naszym”, jak i w wielu innych, w noc sylwestrową wszystkie wolne pokoje były zarezerwowane co najmniej od trzech miesięcy. Idziemy zwiedzić to, czego nie udało nam się zobaczyć dwa tygodnie temu. Pierwsza na mapie zwiedzania jest Gangaramaya – świątynia buddyjska, wybudowana w końcu XIX wieku, a przebudowana w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Składa się z kompleksu budynków, w których zgromadzono dary od wiernych. Wygląda jak połączenie sklepu z antykami, wielkiego straganu z pamiątkami i muzeum. Continue reading
TAKSÓWKĄ DO MIRISSY, LUB GDZIE NIE PLAŻOWAĆ
Z Elli wybieramy się na południe do Mirissy, 6 godzin drogi autobusem. Dowiadujemy się, że z Elli odjeżdżają jedynie autobusy przelotowe, które przyjeżdżają już pełne. Nie chcemy stać przez 6 godzin, zwłaszcza po doświadczeniach z poprzedniego odcinka podróży, więc postanawiamy zafundować sobie odrobinę luksusu – shared taxi – za 3500 rupii od osoby. Podróż ma trwać 4-4,5 godziny. Continue reading
TYLKO DLA CUDZOZIEMCÓW
Pierwszy raz z tą swego segregacją spotykamy się na dworcu kolejowym w Kolombo. „Toaleta dla cudzoziemców” – czytamy ze zdumieniem. Zgodnie z wrodzoną przekorą mam ochotę iść do tej dla Lankijczyków, ale przechodzi mi przez myśl, że ta dla cudzoziemców będzie czystsza. Wybór okazuje się jednak iluzoryczny, bo toaleta dla cudzoziemców jest zamknięta na kłódkę. Continue reading
MAŁY SZCZYT ADAMA, MOST DZIEWIĘCIU ŁUKÓW I WODOSPAD RAWANA
Ella jest małym, niezbyt ładnym miasteczkiem, całkowicie opanowanym przez zagranicznych turystów, którzy przybyli, żeby stąd iść na Mały Szczyt Adama, wspiąć się na Ella Rock, zobaczyć Most Dziewięciu Łuków i Wodospad Rawana, a także zwiedzić okoliczne fabryki i plantacje herbaty. Wzdłuż głównej ulicy ciągną się restauracje, a poziom wyżej – na skarpie – pensjonaty i kwatery prywatne. Continue reading
POCIĄGIEM DO ELLA, CZYLI POMYŚL DWA RAZY, ZANIM WSIĄDZIESZ DO LANKIJSKIEGO POCIĄGU
Po długiej dyskusji w Nuwara Elija postanawiamy się rozdzielić. Aga nie ma ochoty na jazdę pociągiem, który prawdopodobnie będzie nieludzko zatłoczony, ja postanawiam zaryzykować. Trasa z Nuwara Elija do Ella jest zachwalana jako bardzo widowiskowa, uchodzi wręcz za jedną z najpiękniejszych na świecie. Dwa dni wcześniej nie było już biletów na żaden pociąg do Ella, jak zwykle będzie dodatkowa pula w dniu odjazdu, ale szansa na miejsce siedzące jest bliska zeru. Aga wybiera bardziej komfortową i krótszą jazdę autobusem, boi się jednak, że bezpośredni autobus też będzie zatłoczony (jak się potem okaże, nie bez racji), kombinuje więc jazdę z przesiadką. Recepcjonista, od którego próbujemy wyciągnąć jak najwięcej informacji, ma obłęd w oczach – nie dość, że dwie Polki jadą do Ella razem, ale osobno, to jeszcze jedna z nich przejawia dziwne upodobanie do połączeń z przesiadką…. Continue reading
BUDDA I BOŻE NARODZENIE
O eklektyzmie religijnym na Sri Lance czytałam przed wyjazdem. O tym, że wyznawcy buddyzmu (70 % mieszkańców Sri Lanki), hinduizmu (12,5%) i chrześcijaństwa (7,5%) wspólnie obchodzą święta. Że katolicy czasem święcą klucze do nowego domu w hinduskiej świątyni. I o tym, że z tej religijnej integracji wyłamują się jedynie muzułmanie (10%). Continue reading