Tuż po przyjeździe do Kandy pewien gadatliwy i przedsiębiorczy kierowca tuk-tuka najpierw zjednał nas sobie oferując niską cenę za podwózkę do hotelu, a chwilę później namówił nas na wycieczkę po Kandy i okolicy, chwaląc się zeszytem z rekomendacjami od klientów (tak!!!), również po polsku. Następnego dnia o omówionej poprze przysłał pod hotel kumpla – podwykonawcę. Sam zapewne w międzyczasie złowił już kolejnych klientów. Continue reading
Category Archives: Sri Lanka
Świątynia Zęba Buddy
Do Kandy wjeżdżamy w gigantycznym korku, ale miasto podoba mi się od pierwszego wejrzenia. W odróżnieniu od wszystkich wcześniejszych, w których podobały mi się (mniej lub bardziej) zwiedzane obiekty, ale nie miasta jako takie. Kandy jest po Kolombo drugim co do wielkości miastem Sri Lanki. Jest też centrum lankijskiego buddyzmu, tu bowiem znajduje się najważniejsza świątynia buddyjska na Sri Lance: Świątynia Zęba Buddy. Do Kandy docieramy akurat w dniu poprzedzającym ważną dla wyznawców buddyzmu pełnię księżyca, więc do miasta ze wszystkich stron ciągną sznury pielgrzymów (to oni ponoszą „winę” za tłok w autobusie i korki na drogach). Continue reading
ZAPŁAKANA POLONNARUWA
Zaczyna padać, kiedy jedziemy autobusem. Z Dambulli do Polonnaruwy jedzie się dwie godziny, na nocleg wrócimy do pensjonatu w Dambulli. Kiedy dojeżdżamy do Polonnaruwy, wygląda to wciąż jak zwykły, a nie monsunowy deszcz, który o tej porze roku powinien, o ile wiemy, padać tylko w północno-wschodniej części Sri Lanki. Dogadujemy się z kierowcą tuka-tuka – ruiny średniowiecznego miasta są na tyle rozległe, że, podobnie jak w Annuradhapurze, konieczne są rowery lub tuk-tuk, kupujemy bilety za 25 dolarów i wjeżdżamy na teren skansenu. Dojeżdżamy do pierwszych ruin, udaje mi się zrobić jedno zdjęcie i wtedy zaczyna lać na dobre. Continue reading
SIGIRIYA: SKAŁY, RUINY I NIEBIAŃSKIE DZIEWICE
Do Sigiriyi wyruszamy zaraz po śniadaniu. Dojazd z Dambulli zajmuje tylko pół godziny, ale gospodarz ostrzega nas przed tłokiem w południe i upałem po południu. Choć do kas docieramy niedługo po otwarciu, a bilet wstępu kosztuje 30 dolarów, w ogrodach otaczających potężną skałę, jest już pełno turystów, głównie Lankijczyków. Oni za bilet wstępu płacą kilkakrotnie mniej. Continue reading
DAMBULLA: UROK SKALNYCH ŚWIĄTYŃ
Dambulla to pierwsze olśnienie tej podróży. Tu po raz pierwszy poczułam, że na Sri Lankę warto było przyjechać, choćby po to, by zobaczyć to jedno miejsce – wykute w skale świątynie. Continue reading
POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI: ANURADHAPURA
Mamy za sobą dzień bardzo intensywnego zwiedzania w upalnej pogodzie. Kompleks w Anuradhapurze składa się z kilkunastu obiektów, rozrzuconych na rozległym obszarze. Odległości są zbyt duże, by pokonać je pieszo. Mamy do wyboru tuka-tuka (2 tysiące rupii) i rowery (500 za rower). Aga ma ochotę na rower, ja boję się szalonego i w dodatku lewostronnego ruchu ulicznego (do kompleksu trzeba najpierw dojechać przez miasto). Za moją opcją przemawia też to, że na rowerach będziemy zdane na siebie i niezbyt dokładną mapę, a kierowca tuk-tuka podwiezie nas pod wszystkie obiekty. Decydujemy się w końcu na tuk-tuka, co oszczędza nam błądzenia i okazuje się – jak przyznaje w południe również Aga – trafnym rozwiązaniem ze względu na panujący upał. Continue reading
POCIĄGIEM DO ANURADHAPURY, TUK TUKIEM DO MIHINTALE
Pierwszy tydzień spędzimy w tzw. Trójkącie Kulturalnym, czyli na obszarze pomiędzy trzema historycznymi stolicami Sri Lanki: Anuradhapurą, Polonnaruwą i Kandy. Próbowałyśmy kupić bilety na poranny pociąg do Anuradhapury zaraz po przyjeździe, ale już nie było – na żaden pociąg. Zapewniono nas jednak, że jest osobna pula biletów, dostępna w dniu odjazdu pociągu i poradzono, żebyśmy przyjechały na dworzec godzinę wcześniej. Continue reading
KIERUNEK: CEJLON
Na Sri Lankę, dawny Cejlon, lecę z koleżanką, którą poznałam na portalu podróżniczym. Wybieramy lot Aerofłotu przez Moskwę (dwie godziny plus osiem i pół). Nasza trasa (18 dni z lotem w obie strony) wiedzie z Kolombo przez Anuradhapurę, Mihintale, Dambullę, Sigiriyę, Polonnaruwę, Kandy, Nuwara Eliyę, Ellę, Mirissę i Galle z powrotem do Kolombo. Continue reading